Zrozumieć plan daltoński - Robert Sowiński
towar niedostępny
Opis
Nie sposób streścić ją w kilku zdaniach. Lepszym rozwiązaniem będzie wskazanie, do jakiego sposobu myślenia (albo używając akademickiego języka: paradygmatu) Autor nawiązuje? W jaki nurt/kierunek pedagogicznej refleksji wpisują się prowadzone w książce rozważania? Nawiązując do propozycji Doroty Klus-Stańskiej (Paradygmaty dydaktyki. Myśleć teorią o praktyce, WN PWN, Warszawa 2018) skłonny jestem twierdzić, że najbliżej Robertowi Sowińskiemu do nurtu humanistycznego, który eksponuje wolny wybór i osobistą odpowiedzialność jednostki, kładzie nacisk na rozwój społeczny i emocjonalny, eksponuje wyzwalanie twórczego myślenia i ekspresji artystycznej, wreszcie stawia na wyeliminowanie ze szkoły przymusu oraz presji rywalizacyjnej. Taki wybór nie zaskakuje, biorąc pod uwagę fakt, że plan daltoński powstał w ramach Nowego Wychowania, które kładło nacisk na jednostkę – jej upodmiotowienie."
"Treść książki przeznaczona jest dla człowieka pragnącego usprawnić swoją pracę, nadać jej wyższy wymiar. Autor okazuje jak ważna jest rola edukacji w prawidłowym funkcjonowaniu społeczeństwa. Z tego względu polecam książkę również władzom oświatowym i decydentom na szczeblach ministerialnych. Proponowane rozwiązania, opisywane sytuacje są codziennym chlebem setek tysięcy nauczycieli w Polsce.
Książka jest też przewodnikiem pozwalającym odkryć plan daltoński krok po kroku, autor cierpliwie wyjaśnia wszystko od podstaw, charakteryzując osobowość nauczyciela daltońskiego. Przedstawia prawdziwy obraz współczesnej pracy nauczyciela z konkretnymi radami i sposobami nie tylko na przetrwanie, ale na rozwój i rozkwit osobisty oraz zawodowy."
dr. Sonia Szramek-Karcz
"Zmiana goni zmianę. Proces adaptacji zdaje się nie kończyć, gdyż wydarzenia wpływające na losy świata wciąż na zaskakują. Jeśli poszukujemy kompetencji przyszłości, znajdziemy je teraz. To zdolność do zwinnego uczenia się i oduczania, do samodzielnego łączenia kropek, do rozbudowywania kompetencji. Książka Roberta pokazuje jak w owe kompetencje wyposażać młodych ludzi, by mogli iść w świat z ufnością i wiarą, że odnajdą swą drogę, nie ważne jak byłaby kręta."
dr Ewa Hartman
Piotr
Książka fajnie napisana, dobrze się czyta. Dużo cennych spostrzeżeń. W zasadzie reforma edukacji w zarysie. Dlaczego szkola jest, jaka jest? Co warto zmienić? Jak zmieniać? Nic tylko zastosować. Aż chciałoby sie pochodzić do szkoly kreślonej przez autora!
Po przeczytaniu tej książki fa
Przeczytałam i jako nauczyciel szkoły publicznej mogę stwierdzić, że ta książka jest dla mnie: 1. napisana w sposób przystępny dla każdego odbiorcy, zgadzam się z tym, że bardzo potrzebna nie tylko nauczycielom, ale również/przede wszystkim rodzicom. Co rusz spotykam się z dużą blokadą w związku z próbami odejścia od ocen... dzieciaki są niekiedy bardziej chętne na zmiany niż oni. Pracuję w szkole, w której jest kładziony ,, nacisk" na wyścig ku najlepszym osiągnięciom i widzę, jak ,,słabsze" (to nieprawda!) dzieci są demotywowane przez sytuację wyścigu... Teraz bardziej otwarcie będę w swoim ogródku im wyjaśniać, że nie ocena się liczy... Niestety dzieci są tak zakorzenione w systemie ocen, że gdy wystawiam dobre oceny za progres - są mocno zdziwione i muszą się zmierzyć z kpiącymi minami kolegów. Dzięki tej książce wiem, że idę w dobrym kierunku i będę pomagać im zrozumieć, co jest tak naprawdę ważne. 2. posiada dobry układ treści: czcionka zachęca do czytania - czytanie idzie jak po maśle. Sam konkret i dość krótkie rozdziały pomagają w zapamiętaniu informacji. 3. tytuł trafiony - już dwie znajome dopytywały o książkę i wierzę, że po nią sięgną. Przyciąga uwagę, nienachalnie zachęca do przeczytania! 4. Większość z treści jest mi bliska sercu i zgadzam się z tym, co opisałeś w aspekcie zmian, jest pigułką wiedzy o Daltonie dla laików (w tym mnie). 5. Podczas lektury nasuwały mi się różne sposoby na zagnieżdżenie nowych metod pracy i większego wyboru przez uczniów różnorodnych zadań do zaliczenia danego materiału. Nie zadaję prac domowych, nie robię praktycznie żadnych sprawdzianów i cieszę się, że choć w tym wymiarze jestem w swej pracy bliższa tym nowym rozwiązaniom. 5. W 1000% zgadzam się z tym, że to my dorośli odpowiadamy za zbytni nacisk na wielość dodatkowych zajęć, a nie pracujemy nad tym, jak im pomóc w tym, żeby uczniowie odkryli SWOJE zainteresowania/talenty! Trafione w punkt! 5. Jestem Ci/Wam wdzięczna za to, że ta książka jest opisana w taki sposób, że ciężko jest na cokolwiek się obruszyć. Nie ma nachalności, żadnego nacisku, a wyjaśnienie i ogromny szacunek dla każdego człowieka. Podsumowując: chapeau bas! Jest to książka, która daje nadzieję na zmianę, która proponuje nowe rozwiązania pracy nad sobą i z dziećmi, i która wyjaśnia źródła Planu Daltońskiego w sposób przystępny, otwarty na drugiego człowieka - dziękuję!
Joanna Jędrzejczyk
Książka, o której marzyłam od początku przygody z planem daltońskim i w sens powstania której wierzyłam odkąd Autor, Robert Sowiński, zaczął ją tworzyć. Poznając ideę Helen Parkhurst, jej współczesne, teoretyczne i praktyczne interpretacje oraz realne efekty, nabrałam pewności, że Dalton wspiera rozwój człowieka na każdym etapie jego życia. Że, wbrew częstemu stereotypowi, plan daltoński jest nie tylko dla dzieci w przedszkolach, ale uskutecznia i porządkuje nabywanie uniwersalnych kompetencji istotnych w każdym wieku. Listy Autora czytam więc z entuzjazmem i ciekawością. Wiem już, że nie będzie to lektura jednorazowa ale bardzo wielorazowego użytku – budząca rozmaite refleksje w zależności, w którym miejscu własnego życia i realizacji celów się znajdujemy. Zrozumienie planu daltońskiego nie jest bowiem sensem samym w sobie, lecz kluczem do zrozumienia siebie w procesie rozwoju, edukacji oraz zmiany. A dla tych, którzy posiłkują się nim w wychowaniu i kształceniu, jest ono pierwszym i niezbędnym narzędziem, daleko przed daltońskim zegarem, tablicą zadań czy instrukcją. Bez zrozumienia, te ostatnie będą tylko pustymi rekwizytami, a nie realnie wspierającymi pomocami. Książka Roberta Sowińskiego prowadzi do ZROZUMIENIA. I jest pierwszą publikacją, w której troszeczkę przeszkadzają mi… cytaty. Trafnie dobrane do treści, kuszące graficznym wyróżnieniem – zwykle uwielbiam takie sytuacje w książkach i tu również początkowo mnie urzekły. Ale w miarę czytania znajduję tyle ważnych, frapujących myśli Autora, że przy kolejnych stronach z cytatami myślę: "Nie rozpraszajcie mnie"! W samej treści jest tyle mądrego i potrzebnego. U niektórych na cytatach treść się kończy. W książce „Zrozumieć plan daltoński” mogłoby ich nie być, ale skoro są, nie ulegajmy ich urokowi tylko uważnie przyjrzyjmy się myślom Autora, do których mają być tylko wprowadzeniem.